stycznia 21, 2011

Siedzę i patrze jak do mnie mówisz
Patrze, bo i nie słucham, bynajmniej nie słyszę
Inaczej Twój głos zaciszył by moje myśli
Choć one i tak najmniej nie warte
Bo co to co chwila to wracać w świat wirtualny?
Bo od niego odbić się i wlepić myśli...
A to właściwie nie wiem w co, czy to w naukę?
Czy to obce czyjeś życie na ekranie...
Choć może i to książkę przeczytam nudną jaką...
Takie tam monotonne myśli miewam...
Wiesz, byle ciekawsze od Ciebie.
Bo czy to miło słuchać jak mnie umoralniasz?
O! Wiem! Wiersz bym napisał!
O SYSTEMIE!
Opisze w nim Ciebie! Mojego nauczyciela!
Oprawcą uczynię!
O... i jak system mną zawładnął opisze w nim!
Jak usadził mnie pomiędzy internetem a telewizją!
I książkę o bzdurach samych!
Jak...? Co ty mówisz?
Chwila... Bo... Bo Ty mówisz ze ja sam Ciebie na nauczyciela wybrałem
Racja... Sam wybrałem.... Sam się godziłem...
"System" mi stworzył Ciebie.... Ale to ja sam....
No i przecież z rąk jego książkę przyjąłem także sam...
Sam...
Sam przed monitor usiadłem....
Sam...
Sam, pilot przyjąłem...
Sam!
Sam sobie system stworzyłem!
Ja! Ja sam! Z rzeczy jego stworzonych dla mnie!
Bo stworzył prawda? Komputery, telewizje, nauczycieli...?
Lecz to co "systemem" nazywam nim nie jest!
Bo to Ja osobiście go ułorzyłem dla siebie...
Sam siebie chciałem zabić...
Wtedy jak z "systemem" walczyłem!
Hm.... A może i o to chodzi?
Może to broń jego najsprytniejsza?
Zabić mnie od wewnątrz?
Ja równy systemowi!
Ale on nie równy mi!
Co się dzieje?!
Chyba mdleje!
System! System! System! System, system.... Ja